Kilka milionów ludzi na świecie (w tym tysiące entuzjastów, zebranych w różnych punktach widokowych na wyspie South Padre w Teksasie) śledziło dziś na żywo „chrzest bojowy” systemu Starship – najpotężniejszej rakiety w historii, o ponad dwukrotnie większym ciągu niż Saturn V, za czasów programu Apollo – oraz całej infrastruktury do startów orbitalnych, skonstruowanej na terenie wioski Boca Chica.
Jak informowałem w poprzednim wpisie, głównym celem testu było kontrolowane opuszczenie platformy startowej, co Starship wykonał w pięknym stylu:
Udało się też z powodzeniem „zaliczyć” moment max Q (w którym siły działające na rakietę, wynikające z relacji między jej prędkością a gęstością atmosfery, są największe), osiągnąć prędkość ponaddźwiękową i wysokość 35 km.
Niestety, problemy techniczne orbitalnego prototypu, z których część dała się zauważyć krótko po starcie (o ich dokładnej naturze nie będę jednak spekulował bez zapoznania się oficjalną interpretacją zebranej podczas lotu telemetrii), uniemożliwiły prawidłową separację drugiego stopnia, na skutek czego zarówno statek jak i booster zostały wysadzone (standardowa procedura w takim przypadku).
Planowany, najbardziej optymistyczny scenariusz testu: 1 – opuszczenie platformy oraz kontrolowane wzniesienie się ponad wieżę startową, 2 – max Q, 3 – separacja drugiego stopnia, 4 – skierowanie boostera do wyznaczonej strefy wodowania, 5 – kontrolowane wodowanie. W przypadku powodzenia separacji i prawidłowego uruchomienia sześciu silników drugiego stopnia, Starship miał osiągnąć prędkość orbitalną, by następnie również wodować, po jednym (niepełnym) okrążeniu Ziemi.
W najbliższych miesiącach zespół inżynierów SpaceX czeka doprowadzenie do stanu używalności wszystkich instalacji naziemnych (te bowiem zostały dość poważnie „sponiewierane” przez ogień silników i towarzyszącą mu falę uderzeniową), w celu ponowienia startu parą (prawdopodobnie) booster nr 9 i statek nr 26 (prototyp pozbawiony powierzchni aerodynamicznych oraz płytek osłony termicznej, tj. przeznaczony, w przypadku osiągnięcia orbity, do zniszczenia w momencie wejścia w atmosferę).
ERRATA: wg oficjalnej informacji od SpaceX (na końcu video) do kolejnego testu przygotowywany jest jednak S25 (posiadający powierzchnie aerodynamiczne i osłonę termiczną).
O modyfikacjach wdrożonych między boosterem nr 7 (bohaterem dzisiejszego widowiska) a 9 napiszę w kolejnej „Aktualizacji z Boca Chica”.
Chcesz być informowany o postępach SpaceX w pracach nad pierwszym, w pełni zdolnym do ponownego użycia systemem orbitalnym, budowanym w celu umożliwienia załogowych lotów na Księżyc i Marsa? Zostaw swojego maila – otrzymasz moje artykuły bezpośrednio na skrzynkę.
PS
Jeżeli chciałbyś dowiedzieć się więcej na temat znaczenia sukcesu Starshipa dla załogowej eksploracji Układu Słonecznego lub zastanawiałeś się jak SpaceX zamierza rozwiązać problem promieniowania kosmicznego, zapoznaj się z moją analizą możliwości Starshipa w kontekście misji na Marsa:
Ta i trzy powyższe ilustracje to jedne z wielu, stworzonych w celu zobrazowania mojej autorskiej koncepcji hipotetycznego schronu antyradiacyjnego w Starshipie – kliknij w grafikę, aby zobaczyć cały album w wysokiej rozdzielczości lub przeczytaj artykuł.